Miniatury Józefa Kalinkowskiego i Salomei z Sikorskich Kalinkowskiej 

 

August Stanisław Ludwik Postawka (1810–1890)
Portret Józefa Kalinkowskiego
papier, gwasz
wymiary: w świetle passe-partout
MNKi/M/16

 

 

 

 

 

 

 

 

August Stanisław Ludwik Postawka (1810–1890)
Portret Salomei Kalinkowskiej
papier, gwasz
wymiary: w świetle passe-partout
MNKi/M/15

 

 

 

 

 

 

 

 

Każde działanie związane z wypożyczaniem, przemieszczaniem oraz digitalizacją obiektów z kolekcji Muzeum Narodowego w Kielcach wymaga obecności i troski konserwatorów dzieł sztuki. Weryfikujemy stan zachowania prac, a także, np. przy demontowaniu opraw, wykonujemy niezbędne działania prewencyjne, takie jak odkurzanie, mycie szyb od strony wewnętrznej, skontrolowanie szczelności i właściwości technicznych oprawy, drobne korekty itp. Jest to dobry moment na aktualizację stanu zachowania, opisywanie budowy technicznej. Z pracowni obiekt wychodzi jak pacjent ze szpitala – jeśli nie w pełni wyleczony, to przynajmniej z postawioną diagnozą (i wpisany na listę oczekujących). Wydawać się może, że to nudne i powtarzalne techniczne czynności, jednak i tu zdarzają się niespodzianki. 

Podczas jednego z przeglądów obiektów do ponownego montażu opraw wybrano dwie owalne miniatury portretowe przedstawiające parę małżonków: Józefa Kalinkowskiego i Salomeę z Sikorskich. Obie prace, o wymiarach passe-partout 26,5 x 21,5, sygnowane były ołówkiem S. Postawka / 855 poniżej lewego ramienia sportretowanych. Obie w formie owalu zamontowanego na stałe w bloku passe-partout. Na każdym odwrociu doklejono kartkę informacyjną oraz niewielką fotografię. Atrybucja opieczętowana imienną pieczątką Władysława Kosterskiego Spalskiego pochodziła z 1954 roku. Obie prace do kolekcji muzealnej zakupiono trzy lata później. Twórca gwaszy nadal pozostawał w kręgu zainteresowania Kosterskiego, bo kilka lat później opublikował w drugim tomie „Rocznika Muzeum Świętokrzyskiego” artykuł przybliżający postać Augusta Stanisława Ludwika Postawki [https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Rocznik_Muzeum_Swietokrzyskiego/Rocznik_Muzeum_Swietokrzyskiego-r1964-t2/Rocznik_Muzeum_Swietokrzyskiego-r1964-t2-s363-374/Rocznik_Muzeum_Swietokrzyskiego-r1964-t2-s363-374.pdf], zamieszczając jego biogram oraz przedstawiając dorobek miniatorski. Kosterski w badaniach powołał się m.in. na przekazy potomków malarza oraz rodzin sportretowanych. Jego opracowanie do tej jest pory podstawą wszelkich innych publikacji dotyczących artysty.

Podczas oględzin stan zachowania portretu męskiego nie budził zastrzeżeń, natomiast przy konterfekcie jego małżonki zaobserwowano rozległe (w proporcji do skali) powierzchniowe ubytki papieru w tle. Kolorystycznie zbliżone do partii nieuszkodzonych, pod przeszkleniem niemal niewidoczne. Intrygujące były również inskrypcje na odwrociu. Przy obecności sygnatur wystarczy znajomość alfabetu – znajomość twórczości artysty może przemawiać za atrybucją  niepodpisanego twórcy, ale nie za rozpoznaniem modela. Czyżby źródłem identyfikacji były fotografie zamieszczone na odwrociu? Maleńkie zdjęcia faktycznie wyglądają jak fotografie, lecz na przedstawieniu Salomei widoczne są... ubytki podłoża analogiczne do zaobserwowanych na stronie licowej miniatury. Brakuje tylko jednego elementu, ale niezwykle istotnego. Sygnatur. Uważna analiza podpisu potwierdziła, że napis umieszczony jest na już uszkodzonym papierze, a litery i cyfry są poprawiane. Co więcej, portrety zostały zreprodukowane i opisane we wspomnianym wcześniej artykule w „Roczniku Muzeum Świętokrzyskiego”. Na nieco wykadrowanych ilustracjach sygnatur również brak.

Kto i kiedy „uzupełnił” ten element? Pracownia konserwatorska Muzeum Narodowego w Kielcach rozpoczęła działanie dopiero w 1963 roku, a w zachowanych dokumentacjach brak wpisów o pracach przy omawianych obiektach. W najstarszym inwentarzu opis jest bardzo ogólnikowy. Karta ewidencyjna z 1961 roku zawiera wymiary i opisy miniatur w obecnym stanie, tak samo najstarsze zdjęcia w archiwum fotograficznym. Najprawdopodobniej więc przekształcenie nastąpiło po 1954 roku, po badaniach Kosterskiego, a przed zakupem miniatur do kolekcji muzealnej. Autor nieco później wydanego artykułu zapewne pracował na swojej, uprzednio wykonanej, dokumentacji fotograficznej.

Przyznać musimy, że chociaż trwałe zamontowanie prac w passe-partout z naklejeniem ich na tekturę jest niezgodne z etyką konserwatorską – jako zabieg nieodwracalny (usunięcie naklejonych tektur jest wprawdzie możliwe, ale wiąże się z ogromnym nakładem prac i ryzykiem dla zabytku), to owalne passe-partout zostały wykonane z dużym mistrzostwem – wyklejenie ukośnej płaszczyzny niesklejonym kartonem i precyzyjne odręczne wycięcie owalu świadczy o klasie introligatora. Podczas bieżących działań w pracowni pozostawiono zastany sposób oprawy oraz wtórne sygnatury.

Przedstawiona analiza nie kwestionuje poprawności atrybucji prac, zwraca natomiast uwagę na znaczenie wszelkich dodatkowych informacji w obiekcie, konieczność ich uważnej analizy oraz bieżącego uzupełniania szczegółowych danych identyfikacyjnych.

Sygnatury na portretach Kalinkowskich nie są autorskie i jako takie nie mogą stanowić materiału porównawczego do badań. 

Oprac. Małgorzata Misztal

Powrót